Chętnie zobaczyłbym DOBRY film o Piłsudskim, bo to postać niebanalna. Tylko czy prawdziwy film o Piłsudskim będzie filmem krzepiącym narodowego ducha i zgodny z narzuconą polityką historyczną partii rządzącej? Film produkowany jest przez Filipa Bajona, co daje jakąś nadzieję, że nie będzie to nudny, historyczny gniot, ale obaw jest wiele.
Gdyby Marszałka pokazać uczciwie, to trzeba by pokazać go, nie tylko jako ojca naszej niepodległości, troskliwego dowódcę, bohatera Legionów i Bitwy Warszawskiej, ale także wspomnieć o jego grzeszkach (zdradzał żonę, miał liczne kochanki, dla kobiety zmienił wyznanie z katolickiego na luteranizm) tajemnicach (sądzi się, że na jego zlecenie dokonano, co najmniej trzech morderstw politycznych – generała Zagórskiego, majora Morawskiego i majora Rozwadowskiego), pokazać trudne wybory polityczne (był agentem niemieckim i austriackim, w 1926 dokonał zamachu stanu obalając legalną władzę, a w bratobójczych walkach zginęło ok 500 Polaków, więził w Berezie Kartuskiej Wincentego Witosa i innych członków opozycji ), że jego ludzie osłaniali bandytów (słynny gang Taty Tasiemki ściągający haracze w Warszawie działał pod parasolem sanacji), że nie był zbyt wytworny (jadł jak dzikus i zachowywał się paskudnie), że nie przebierał w słowach (często przeklinał i wygłaszał kontrowersyjne opinie np., że „Polacy to idioci” czy „Naród wspaniały tylko ludzie kur…”), że żył niezdrowo (grał nałogowo w karty, palił jak smok i cały czas nosił przy sobie pistolet).
Tak, film o prawdziwym Piłsudskim mógłby być na prawdę fascynujący. O wiele bardziej niż amerykańskie filmy o kowbojach, gangsterach, agentach CIA, prezydentach USA, gwiazdach kina, legendach muzyki czy kontrowersyjnych działaczach gejowskich. Tylko czy w zalewie propagandy i patriotycznego kiczu stać nas na taki obrazek? Obawiam się, że niestety po raz kolejny dostaniemy laurkę narodową nie do strawienia