Sporą karierę robi teraz zapomniane słowo „zdalny”. Dawno temu zdalny to był co najwyżej samochodzik zabawka na baterie, a teraz ma być całe państwo. Lekcje w szkołach mają charakter zdalny (jak się okazuje nie zawsze zdawalny, bo już pierwsze złe oceny się posypały i jest szok, że niby wakacje, a jednak jedynki wlepiają).
Artyści nagrywają i kręcą teledyski zdalnie. Nawet politycy komunikują się zdalnie, a rząd zdalnie obraduje. Czy jest to rząd zdolny to się okaże, ale są już przesłanki, że jest zdolny do wszystkiego.
Do tej pory politykiem, o którym mówiono, że jest zdalnie sterowany był Andrzej Duda. Teoretycznie skoro on już od pięciu lat działa zdalnie, to w tej zdalności powinien mieć największe doświadczenie. Inni będą się teraz dopiero musieli wdrażać w zdalność i zanim osiągną mistrzostwo Andrzeja, to minie sporo czasu. A ten proszę…działa na pilota jak trzeba i podobno nawet rzadko na Nowogrodzkiej wymieniają baterie.
Trudno zdalnie zbierać podpisy pod poparciem kandydata na prezydenta, ale byłemu posłowi „Kukiz 15” Markowi Jakubiakowi się to udało. Ogłosił, że ma 150 tysięcy podpisów i chce startować na przywódcę narodu. Jakubiak jak wiadomo jest właścicielem sporego browaru, a przy dużej ilości chmielu w beczce, to nie takie zbiory w punktach opakowań szklanych się robiło.
Nie daje o sobie zapomnieć Sławomir S. lider zespołu Bayer Full, który mimo, że odcięty przez wirusa od swoich fanów, to nie jest najwyraźniej odcięty od barku w swoim domu. Sławomir ogłosił na twitterze aby zbojkotować wezwania Sanepidu i odważnie pojawiać się na mszach świętych, bo tylko w kościele Polak może być Polakiem. Sławek (najwyraźniej sterowany z kosmosu) nie uznaje mszy przez Internet. Kościół przez setki lat nie uznawał prawdy, że to Ziemia kręci się wokół słońca, a nie odwrotnie. Sławek próbuje dorównać. O takich jak on mówi się często „zdalny inaczej”.
Na zdjęciu poniżej przynieśli już papier dla Sławka na podtarcie mózgu.